Na Wojtusia z popielnika iskiereczka spadła.
Zapaliła mu ubranko, jego mama zbladła.
Pali się Wojtuś malutki, dymi mu się z główki.
Jasno w domu się zrobiło choć nie ma żarówki.
Pomyślicie pewnie sobie, że to żart potworny.
Wojtuś jednak nie ucierpiał, był żaroodporny.